Mieszkam na parterze, mieszkanie nad moim jest wynajmowane, obecnie mieszka w tym mieszkaniu młody chłopak, który robił imprezy, na które ja nie pozwalałam.
Zgłaszałam to na Policję i do Prezesa spółdzielni, ale bez skutku, po kilku zgłoszeniach na policji zaczął zakłócać ciszę nocną w inny sposób, złośliwie wybudza mnie i moją niepełnosprawną córkę ze snu głośnymi hałasami na moim suficie np. waleniem w mój sufit.
Prosiłam o pomoc również OPS, kuratora córki, bez skutku. Napisałam do sądu jako sprawę karną, sąd tę sprawę oddał z powrotem na Policję i dalej nie wiem co mam robić. Przez niego byłam w szpitalu, nie mam już siły dalej walczyć.
Czy naprawdę nie ma na takiego durnia sposobu, żeby go eksmitować z mieszkania? do kogo pisać skargę na zakłócanie ciszy nocnej? ja z córką cierpię, moje i córki zdrowie i psychika jest niszczona, jemu wolno wszystko a ja nie mam jak się obronić.
My już nie żyjemy we własnym mieszkaniu, tylko wegetujemy.