Problem polega na tym, że komornik zajął mojej żonie zasiłek macierzyński w wysokości 60 procent za dług alimentacyjny, z kwoty 1200 złotych komornik zostawił jej 500 złotych, a to jest jedyne źródło utrzymania.
Pytanie, czy komornik mógł tak postąpić? ściągając z ZUS-u te pieniążki, nie zostawiając żonie kwoty równej minimalnego wynagrodzenia za pracę, bo moim zdaniem w ten sposób komornik nie powinien się zachować…
Mogę jakąś rade, zanim jutro do komornika pójdę gnoju narobić? Kobieta nie ma z czego żyć, mieszkanie wynajmuje, małe dziecko ma, a ja chwilowo szukam pracy. Serdecznie dziękuję za szybką i treściwą odpowiedź.
Witaj, niestety muszę napisać, że komornik postąpił słusznie, dokonując zajęcia zasiłku macierzyńskiego w wysokości 60%.
Do egzekucji z zasiłku macierzyńskiego zastosowanie znajdą te same przepisy co przy egzekucji z wynagrodzenia za pracę.
Aby wyjaśnić Pana wątpliwości, w kwestii wysokości zajęcia należałoby sięgnąć do przepisów kodeksu postępowania cywilnego, a mianowicie art. 833 i art. 140 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
Z niniejszych przepisów wynika, że egzekucja świadczeń alimentacyjnych z zasiłku macierzyńskiego może być prowadzona do wysokości 60% świadczenia i nie występuje tu kwota wolna od zajęcia.
Zatem Pana żona nie może liczyć nawet na minimalne wynagrodzenie.
Ale tożsama sytuacja miałaby miejsce, gdyby organ egzekucyjny dokonał zajęcia jej wynagrodzenia za pracę. Pana żona po potrąceniu nie otrzymałaby kwoty minimalnej pensji, lecz jedynie 40% należnej w danym miesiącu wypłaty.
Jest tak dlatego, że przy egzekucji długów alimentacyjnych ustawodawca nie zabezpieczył dłużnika kwotą, której komornik zająć nie może, dał jednak komornikowi prawo do egzekucji aż 60%.
I pomimo tego, że Państwa sytuacja jest trudna i wątpię, że wizytą w kancelarii komorniczej Pan coś wskóra. Radzę raczej podjąć kroki w kierunku poprawy kondycji finansowej rodziny.
Życzę powodzenia i pozdrawiam.