Przytarcie auta i ucieczka z miejsca zdarzenia

Forum prawneKategoria: RóżnePrzytarcie auta i ucieczka z miejsca zdarzenia
2xz23 zapytał 3 lata temu

W dniu 13.05.2018 mój mąż, wyjeżdżając z garażu „dotknął” samochód, który stał po przeciwnej stronie ulicy. Całe zdarzenie obserwował sąsiad mieszkający obok. Po wyjechaniu i dotknięciu innego samochodu zostawił samochód na chodniku przed naszym domem i wszedł do domu. Nie poinformował mnie o tym zdarzeniu. Po jakimś czasie ok. godz. od zdarzenia wyjechaliśmy na wycieczkę samochodową.

Firma ubezpieczeniowa zarzuciła mu ucieczkę z miejsca zdarzenia i aktualnie otrzymał nakaz w postępowaniu upominawczym o zapłatę ok. 7000 zł. Kwotę 4800 za uszkodzony samochód plus odsetki oraz 1300 za zwrot kosztów procesu. Byliśmy u adwokata, który powiedział, żeby zapłacić te pieniądze i nie odwoływać się od nakazu zapłaty, ponieważ narazimy się na większe koszty. Zastanawiam się, czy faktycznie zapłacić i mieć spokój, czy jednak spróbować się odwołać.

Nie chcemy brnąć w dodatkowe koszty. Mąż nie uciekał szybko z miejsca zdarzenia, był w domu, sąsiad widział całe zdarzenie, więc był świadek i mąż miał świadomość, że był widziany i obserwowany w trakcie zdarzenia. Przez ponad 30 lat jazdy samochodem nie miał żadnego wypadku. Proszę o informację czy składać odwołanie do sądu. Jaka jest opłata za udzieloną odpowiedź. Dziękuję

2 odpowiedzi
Prawnik Katarzyna Janas-Bajson Personel odpowiedział 3 lata temu

Witam serdecznie,

wydaje mi się, że mąż zataił przed Panią także korespondencję, jaka docierała do niego od firmy ubezpieczeniowej, zanim sprawa o zapłatę trafiła do sądu. Proszę wziąć pod uwagę, że przed złożeniem pozwu o zapłatę w postępowaniu upominawczym, ubezpieczyciel musiał choć raz wezwać męża do zapłaty kwoty ze szkody.

Radzę więc szczerze porozmawiać z mężem, tak by nie było pomiędzy Państwem żadnych niewyjaśnionych kwestii i by móc w pełni świadomie podjąć decyzję co do dalszych losów niniejszego nakazu zapłaty.

Odnośnie zapłaty zasądzonych w postępowaniu upominawczym pieniędzy, to tu należy wziąć pod uwagę nie tyle winę męża, co wysokość szkody. Proszę zwrócić uwagę, że mamy tu do czynienia z postępowaniem cywilnym o zapłatę, a nie z postępowaniem karnym.

Dlatego, jeśli nakaz w postępowaniu upominawczym dotyczy jedynie odpowiedzialności odszkodowawczej związanej z kosztami naprawy uszkodzonego auta,  należy sprawę rozpatrywać jedynie pod tym kątem – wysokości zasądzonej sumy.

Możecie Państwo zwrócić się do powoda o doręczenie wyceny szkody, jeśli nie została zawarta w pozwie o zapłatę. I dopiero po analizie uszkodzeń i kosztów naprawy zasadne będzie podjęcie decyzji o ewentualnym odwołaniu lub zapłacie należności z nakazu zapłaty.

Sprzeciw od nakazu zapłaty w postępowaniu upominawczym, będzie zasadnym jeśli nie zgadzacie się Państwo z wysokością zasądzonego roszczenia lub jeśli mąż faktycznie nie był wcześniej informowanym o toczącym się postępowaniu likwidacyjnym i nie miał możliwości dobrowolnej zapłaty “długu”.

Dodam jeszcze, że jeśli zdecydujecie się Państwo na złożenie odwołania, koszty postępowania sądowego mogą wzrosnąć, jednak nie będzie to ogromna kwota. Ryzykuje  Państwo stosunkowo niewiele. Oczywiście można zastanowić się nad zatrudnieniem profesjonalnego pełnomocnika i ten wydatek będzie leżeć po Państwa stronie – chyba że uda się wygrać sprawę, wówczas zyskacie Państwo roszczenie o zwrot poniesionych kosztów.

Na koniec odniosę się do samego zachowania męża i tzw. zarzutu ucieczki z miejsca kolizji. W moim mniemaniu fakt ten nie ma żadnego znaczenia w postępowaniu cywilnym – mąż na szczęście nie został pociągnięty do odpowiedzialności karnej, dlatego ta linia „obrony” nie będzie miała znaczenie w toku niniejszej sprawy.

Podobne tematy:

Jolanta odpowiedział 3 lata temu

Dziękuję za odpowiedź. Pisze Pani, że fakt “ucieczki” z miejsca zdarzenia nie ma żadnego znaczenia w postępowaniu cywilnym. Jestem tym zdziwiona, ponieważ właśnie z powodu “ucieczki” z miejsca zdarzenia, towarzystwo ubezpieczeniowe żąda od męża pieniędzy za uszkodzenie innego samochodu, czyli tzw. roszczenia regresowe.

Głównym powodem regresu jest ucieczka z miejsca zdarzenia i właśnie z tego powodu mąż musi się tłumaczyć, że nie uciekał, nie oddalił się szybko w celu pozostania niezauważonym.

Jego samochód stał przed domem, a mąż był w domu. I pod tym kątem musi się bronić. Tak na marginesie, mąż złożył sprzeciw od nakazu w elektronicznym postępowaniu upominawczym.