Spłaciłeś wcześniej kredyt? Sprawdź, jak odzyskać prowizję!

Jeśli miałeś w przeszłości wiele kredytów lub aktualnie jesteś zadłużony możesz z pewności liczyć na spory zastrzyk gotówki przeczytaj uważnie artykuł a dowiesz się jak możesz na tym skorzystać.

Jeśli popatrzymy jak osoba wpada w spirale zadłużenia to zauważymy że przeważnie zaciąga pierwsze swoje zobowiązania następnie zaciąga kolejne bo brakuje jej na nieżące potrzeby. W końcu dochodzi do sytuacji że konsoliduje kredyty aby obniżyć swoje zobowiązania. I te skonsolidowane kredyty są tutaj kluczowe bo zostały spłacone przed wyznaczonym czasem co oznacza, że zgodnie uchwałą Sądu Najwyższego  sygnatura akt: III CZP 45/19 klientowi należy się zwrot prowizji którą klient zapłacił przy wcześniejszej spłacie kredytu.

Jeśli ktoś spłacił wcześniej kredyt, ma prawo do odzyskania prowizji. Nie warto z tego rezygnować, jeśli nawet wydaje nam się to trudne lub skomplikowane. Banki właśnie na to liczą, chcąc zatrzymać pieniądze klientów. Ile można odzyskać? Nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Podpowiemy, jak to zrobić.

Kredyt to bardzo popularny w Polsce sposób na finansowanie zarówno małych, jak i bardzo dużych wydatków. W 2018 roku wartość portfela kredytów i pożyczek w naszym kraju wynosiła 627,8 mld zł. 69% tej kwoty przypadało na kredyty mieszkaniowe (432,1 mld zł), 23% – na kredyty gotówkowe (148,2 mld zł), a pozostała kwota dotyczyła innych rodzajów zobowiązań.

Część z tych kredytów zostanie spłacona przed terminem. Dlaczego? W wielu przypadkach to korzystne rozwiązanie. Z jednej strony pojawia się element psychologiczny – pozbywamy się długów, z drugiej – można po prostu ograniczyć koszty pożyczenia pieniędzy.

Wysokość zaoszczędzonej kwoty dzięki nadpłacie bywa oczywiście różna – w zależności od wysokości kredytu i wysokości nadpłaty może wahać się od kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Spłacić można wcześniej tak naprawdę każdy kredyt z pewnymi zastrzeżeniami, o których napiszemy w dalszej części artykułu.

Dodatkową korzyścią takiego kroku jest to, że można odzyskać część zapłaconej prowizji. W wielu przypadkach nie jest to mała suma. Oczywiście dla banków to drażliwy temat i w praktyce trzeba włożyć trochę wysiłku w odzyskanie własnych pieniędzy. Na szczęście kredytobiorcy mają po swojej stronie wyrok TSUE.

Wyrok TSUE a zwrot prowizji

W ostatnich miesiącach 2019 roku Polacy mogli wielokrotnie usłyszeć o ważnych wyrokach Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczących Polski i szerzej – sytuacji konsumentów na rynku finansowym. Jedną z tych decyzji TSUE, wydaną 11 września 2019 roku, nazwano już potocznie „małym wyrokiem”. W rzeczywistości jednak była to bardzo ważna decyzja dla milionów kredytobiorców i pożyczkobiorców. Wspomniany wyrok był odpowiedzią trybunału na pytanie, które zadał jeden z polskich sądów. Pytanie to dotyczyło zwrotu prowizji, a także innych kosztów kredytu w sytuacji, gdy zobowiązanie zostało spłacone przed terminem.

Dlaczego wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej odnośnie do wcześniejszej spłaty kredytu jest tak istotny dla konsumentów? Do czasu jego wydania panowała dość duża niepewność prawna. Polskie sądy miały bardzo duży kłopot z tym, w jaki sposób interpretować przepisy unijnej dyrektywy o ochronie konsumentów, której zapisy stały się częścią polskiego prawa w 2011 roku.

Największy problem sprawiała polskim sędziom kwestia tego, czy w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu albo pożyczki zwrot kosztów powinien dotyczyć wszystkich opłat, jakie są pobierane już na początku obowiązywania umowy kredytowej (np. prowizja), czy też zapisy dyrektywy i polskich ustaw dotyczą tylko kosztów ponoszonych przez kredytobiorcę dopiero w późniejszym czasie.

Oczywiście banki stały na stanowisku, że nie należy się zwrot takich kosztów jak prowizja. Instytucje finansowe argumentowały przy tym, że prowizja nie zależy przecież od czasu trwania kredytu. Nie ma przecież znaczenia, czy okres spłaty to trzy, czy dwadzieścia lat, bo wysokość prowizji nie zwiększy się ani nie zmniejszy.

Stanowiska banków nie podzielił jednak TSUE. Trybunał stwierdził, że skoro w dyrektywie unijnej i w ustawach krajowych mowa o zwrocie kosztów przy wcześniejszej spłacie zobowiązania, to nie ma podstawy, aby oddzielać od nich opłat pobieranych przy podpisywaniu umowy kredytowej.

Zatem prowizja także podlega zwrotowi. Warto pamiętać, że nierzadko kwota prowizji jest bardzo wysoka. Wraz z tym wyrokiem zmieniła się zatem sytuacja konsumentów. Otrzymali naprawdę mocny argument w starciu z potężnymi bankami.

Jakich kredytów dotyczy konieczność zwrotu prowizji?

We wstępie do naszego artykułu wspomnieliśmy, że możliwość zwrotu prowizji zgodnie z orzeczeniem TSUE można stosować do każdego rodzaju kredytu konsumenckiego i kredytu hipotecznego, ale z pewnymi zastrzeżeniami. Prawo nie działa bowiem wstecz. Co to oznacza dla kredytobiorców? Należy zwrócić uwagę na terminy wprowadzania konkretnych przepisów.

Wspomniana wcześniej Dyrektywa Parlamentu Europejskiego o prawach konsumentów pochodzi z 2008 roku. Jednak w Polsce jej przepisy zostały wprowadzone do porządku prawnego dopiero wraz z uchwaleniem Ustawy o kredycie konsumenckim z 12 maja 2011 roku. Sama ustawa weszła w życie dopiero 18 grudnia 2011 roku i to jest właśnie kluczowa data dla kredytobiorców. Natomiast Ustawa o kredycie hipotecznym oraz nadzorze nad pośrednikami kredytu hipotecznego i agentami pochodzi z 23 marca 2017 roku.

Wspomniane wyżej daty mają swoje konsekwencje. W przypadku na przykład kredytów konsumenckich ustawę stosuje się tylko do umów zawartych po 18 grudnia 2011 roku. Gdy natomiast ktoś zaciągnął wcześniej kredyt, który spłacił przed terminem, nie może się powoływać na Ustawę o kredycie konsumenckim. Wobec takiego kredytu stosowane są wcześniejsze przepisy, które nie przewidywały zwrotu prowizji i innych opłat.

To jednak niejedyne ograniczenie. Trzeba zwrócić uwagę, że Ustawa o kredycie konsumenckim dotyczy tylko konsumentów, co jasno wynika z jej nazwy. To oznacza, że nie mogą powoływać się na nią przedsiębiorcy, którzy zaciągnęli kredyt. Istotną kwestią jest również ograniczenie kwoty kredytu konsumenckiego do 255 500 zł, a w przypadku kredytów walutowych – do równowartości tej kwoty.

Takie zobowiązanie nie może być po prostu wyższe niż zapisana w ustawie kwota graniczna, żeby uznać kredyt za konsumencki i tym samym skorzystać z możliwości odzyskania kosztów przy jego wcześniejszej spłacie. Jedynym wyjątkiem jest kredyt, który został zaciągnięty w kwocie przekraczającej 255 550 zł na remont domu albo mieszkania i nie został zabezpieczony hipoteką nieruchomości, czyli nie jest tak naprawdę kredytem hipotecznym. Wobec takiego zobowiązania stosuje się Ustawę o kredycie konsumenckim.

Wspomnieliśmy wcześniej, że najpopularniejsze w Polsce są kredyty hipoteczne. One również zostały objęte podobnymi zapisami jak kredyty konsumenckie na podstawie ustawy z lipca 2017 roku. Jeśli zatem taki kredyt hipoteczny został zaciągnięty po wejściu tej ustawy i został wcześniej spłacony, należy się proporcjonalny zwrot prowizji i innych opłat.

Przy czym, jeśli nawet kredyt hipoteczny zaciągnięto przed 2017 rokiem (jednak po 18 grudnia 2011 roku), ale jego wartość nie przekraczała 255 500 zł, można powołać się na Ustawę o kredycie konsumenckim, żądając od banku oddania nadpłaconych kosztów. Taka możliwość wynika z luki prawnej, jaka pojawiła się w polskiej ustawie. W unijnej dyrektywie widnieje zapis, że nie ma ona zastosowania do kredytów hipotecznych. Z takiego zapisu jednak zrezygnowano w polskiej Ustawie o kredycie konsumenckim, co daje dodatkowe możliwości polskim kredytobiorcom.

Należy pamiętać, że Ustawa o kredycie konsumenckim tak naprawdę definiuje kredyt bardzo szeroko i odnosi się również do pożyczek, w tym także pożyczek pozabankowych (najczęściej udzielane przez firmy pożyczkowe). W przypadku pożyczek również należy się nam zatem zwrot prowizji i innych opłat. To samo dotyczy kredytu odnawialnego, a nawet kredytu samochodowego.

W tym przypadku jednak należy mieć świadomość, że Ustawa o kredycie konsumenckim nie odnosi się ani do leasingu, ani do najmu czy dzierżawy, ponieważ w tego typu umowach auto nie przechodzi na własność konsumenta bez dodatkowej opłaty. Co innego w przypadku klasycznego kredytu samochodowego zaciągniętego na zakup własnego pojazdu. Wtedy można żądać od banku zwrotu opłat przy wcześniejszej spłacie takiego zobowiązania.

Czy zawsze warto ubiegać się o zwrot prowizji?

Zapewne wiele osób zastanawia się, czy są jakieś minimalne kwoty, przy których opłaca się wysuwać roszczenie zwrotu prowizji i czy trzeba ponosić z tego tytułu jakieś opłaty. Tak naprawdę to kwestia indywidualnego podejścia. Na pewno należy policzyć, ile pieniędzy mamy szansę odzyskać. Z drugiej strony zawsze warto dochodzić swoich praw i walczyć o nasze pieniądze. Przy czym nie ma znaczenia, w związku z jakim zdarzeniem dokonaliśmy nadpłaty kredytu, zwrot części prowizji zawsze nam przysługuje.

Jeśli natomiast niepokoją nas koszty, należy podkreślić, że ponosi się je przede wszystkim wtedy, gdy dochodzi do postępowania sądowego. Nie zawsze ma to miejsce. Nie ma bowiem żadnych przeciwwskazań, żeby najpierw wystąpić bezpośrednio do banku z pismem o zwrot części opłat przy wcześniejszej spłacie kredytu. Oczywiście możemy spotkać się odmową i stwierdzeniem, że taki zwrot nie dotyczy naszego kredytu.

Nawet wtedy nie trzeba jeszcze rozpoczynać batalii sądowej. Można jeszcze wcześniej skorzystać z pomocy Rzecznika Finansowego, który będzie próbował wywrzeć nacisk na bank. Należy jednak liczyć się z tym, że te wszystkie działania nie przyniosą pożądanego efektu, ponieważ wiele banków stara się za wszelką cenę unikać zwracania prowizji i innych opłat. Wtedy najlepiej skonsultować się z prawnikiem.

Na początek może to być tylko porada prawna, której koszty nie są wysokie, ale uzyskamy informację, jak wezwać bank do zapłaty. Czasami zdarza się, że banki uznają argumenty sformułowane z pomocą prawnika i traktują wysłane wezwanie do zapłaty poważnie. Jeśli jednak bank pozostaje głuchy na nasze argumenty i nie jest skory do polubownego załatwienia sprawy, wtedy pozostaje wystąpienie na drogę sądową.

Zwrot prowizji – jak się ubiegać?

Czy tak naprawdę istnieje jakaś ściśle określona procedura ubiegania się o zwrot prowizji i innych opłat po tym, jak spłaciliśmy nasz kredyt przed terminem? Trudno pisać o dokładnej procedurze, ale można wyróżnić pewien schemat działania. Przede wszystkim w świetle obowiązującej wykładni TSUE bank powinien sam oddać nam prowizję i to bez żadnej ingerencji z naszej strony. Niestety, część banków tego nie robi.

Niektóre tylko informują o takiej możliwości na swojej stronie internetowej, inne – w ogóle pomijają tę kwestię. Często trzeba zatem po prostu złożyć reklamację w banku. Nie jest wcale wymagane powoływanie się na konkretne paragrafy ustaw, chociaż to może sprawić, że bank uzna pismo za profesjonalnie przygotowane i może szybciej uznać jego zasadność. W rzeczywistości jednak można równie dobrze napisać we wniosku do banku, że prosimy o zwrot prowizji, jak i sformułować nasze żądanie w zupełnie inny, dowolny sposób.

Ważne, żeby z tego pisma wynikało, czego oczekujemy od banku (zwrot części prowizji i pozostałych opłat) i z jakiego powodu (wcześniejsza spłata kredytu). Lepiej jednak napisać wezwanie w sposób profesjonalny, podając nie tylko numer umowy kredytu, ale również podstawę prawną (art. 49 Ustawy o kredycie konsumenckim, wyrok TSUE z 11 września 2019 roku interpretujący Dyrektywę 2008/48/WE – sprawa C-383/18).

Bank nie może zignorować naszego pisma i musi odpowiedzieć na nasze żądanie w ciągu 14 dni od jego otrzymania. Jeśli będzie to odmowa, pozostaje nam podjąć kolejne kroki. Można wysyłać kolejne pisma lub złożyć skargę na bank do Rzecznika Finansowego, ale łatwiej skorzystać po prostu od razu z pomocy prawnika. To znacznie ułatwia sprawę i nie wymaga poświęcania naszego czasu na rozwiązanie sporu. Przykładem kancelarii, która specjalizuje się w odzyskiwaniu prowizji dla klientów po wcześniejszej spłacie kredytu, jest Lextio. Na stronie internetowej kancelarii można poznać szczegóły oferty.

Gdy bank odmawia zwrotu prowizji

Wyobraźmy sobie taką sytuację: spłaciliśmy nasz kredyt przed terminem. Zamiast na przykład przez 4 lata oddawać bankowi co miesiąc ratę, zwróciliśmy dług po 2 latach. Piszemy wniosek do banku o zwrot prowizji proporcjonalnie do dokonanej nadpłaty. Powołujemy się przy tym na Ustawę o kredycie konsumenckim, na stanowisko prezesa UOKiK i wyrok TSUE. Z banku otrzymujemy jednak odmowę z twierdzeniem, że wyrok TSUE nie jest wiążący dla instytucji finansowej.

Co w takiej sytuacji zrobić? Wtedy właśnie warto zastosować radykalny krok i wnieść sprawę do odpowiedniego sądu. Wcześniej warto poprosić pełnomocnika o wysłanie do banku kolejnego pisma z roszczeniem. Przy czym nie należy mieć pewności, że takie pismo zwiększy nasze szanse na wygraną w sporze z bankiem.

Z tym bywa bowiem różnie. Część z banków w ogóle nie zwróci na to uwagi, część będzie analizowała wezwanie i niektóre z tych instytucji rzeczywiście się ugną pod naszym żądaniem. Problem polega jednak na tym, że obecnie banki dopiero tworzą odpowiednie procedury, które będą odnosiły się do nowej rzeczywistości prawnej po wyroku TSUE. Tak naprawdę dopiero okaże się, czy banki uznają, że korzystniej będzie dla nich toczyć batalie sądowe, czy zawierać ugody.

Ile jest czasu na odzyskanie prowizji?

Należy mieć świadomość, że odzyskanie części prowizji oraz innych opłat przy wcześniejszej spłacie kredytu nie przysługuje nam bezterminowo. Niestety, nie jest tak, że przypomnimy sobie na przykład po 15 latach, iż spłaciliśmy zobowiązanie wcześniej i zażądamy od banku zwrotu naszych pieniędzy. Kluczowe jest tak naprawdę to, kiedy został spłacony kredyt przed terminem, ponieważ okres przedawnienia roszczeń reguluje Kodeks cywilny.

Tutaj trzeba być jednak ostrożnym, ponieważ 9 lipca 2018 roku doszło do nowelizacji Kodeksu cywilnego. W rezultacie w przypadku kredytów spłaconych przed tą datą obowiązuje dziesięcioletni okres przedawnienia, a spłaconych po 9 lipca 2018 roku – sześcioletni okres. Obecnie zatem mamy mniej czasu na odzyskanie naszych pieniędzy od banku. Nie warto jednak czekać do ostatniej chwili, tym bardziej że pamięć ludzka jest bardzo zawodna i możemy po prostu przeoczyć obowiązujący nas okres przedawnienia.

Ile pieniędzy można odzyskać?

Wróćmy na chwile jeszcze do kwestii, o której już wspomnieliśmy w tym artykule – do kwoty zwrotu. Warto wiedzieć, w jaki sposób poprawnie ją wyliczyć. W ten sposób będziemy wiedzieli, czy bank rzeczywiście wywiązał się ze swojego obowiązku i oddał nam całą należną sumę.

W Internecie można znaleźć różne kalkulatory, które pomagają wyliczyć, ile pieniędzy odzyskamy przy wcześniejszej spłacie kredytu. Możemy jednak poradzić sobie bez problemu bez takich narzędzi. Do wyliczeń należy zastosować proporcję. Najłatwiej określić wysokość zwrotu, gdy spłaciliśmy kredyt w połowie obowiązującego okresu spłaty. Wtedy bank musi oddać nam połowę zapłaconej prowizji. Nie powinno być jednak problemu także z innymi okresami spłaty. Gdy na przykład spłaciliśmy kredyt po 10 miesiącach, chociaż umowa była na 12 miesięcy, wtedy zamknęliśmy zobowiązanie, gdy minęło 83% planowego okresu spłaty, zatem należy nam się 17% zapłaconej prowizji. W analogiczny sposób wylicza się także inne terminy nadpłaty.

Oczywiście musimy się orientować, jaka była kwota opłat początkowych. Najłatwiej znaleźć kwotę prowizji, ponieważ jest ona umieszczana w umowie jako osobny punkt. W innych przypadkach (np. ubezpieczenie kredytu) może być nieco trudniej, ale tutaj również przyda się uważna lektura umowy. W rzeczywistości dopiero jednak przekonamy się w najbliższych miesiącach, w jaki sposób będzie kształtowało się orzecznictwo polskich sądów i jak będą definiowane te opłaty.

Można się jednak domyślać, że stanowisko polskich sędziów będzie podobne do stanowiska sędziów Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i będzie można żądać obniżenia wszystkich kosztów. Wyjątkiem są jednak koszty notarialne, które zostały wyłączone z dyrektywy chroniącej konsumentów.

Pomoc prawnika – ile to kosztuje?

Już kilkukrotnie w tym artykule podkreślaliśmy, że warto skorzystać z pomocy prawnika, gdy bank odmawia zwrotu prowizji po wcześniejszej spłacie kredytu. Wiele osób zapewne zgodzi się, że pomoc profesjonalisty może okazać się skuteczna w sporze z bankiem. Warto jednak zapytać, ile taka pomoc kosztuje. To zależy, na jakim etapie zakończy się nasza sprawa. Może się okazać, że wystarczy zwykła porada prawna, w czasie której prawnik zapozna się z naszą umową kredytu i zostanie przygotowane wezwanie banku do zapłaty. Wtedy koszt wyniesie kilkaset złotych.

Na wyższe opłaty trzeba się jednak przygotować, gdy konieczny będzie proces sądowy. Pojawia się wtedy wynagrodzenie pełnomocnika (stawki określa Minister Sprawiedliwości) i opłata sądowa. Przy czym jej wysokość nie jest ściśle ustalana ustawami, ponieważ zależy od wysokości spornej kwoty. W procesach o zwrot prowizji zwykle opłata sądowa nie przekracza 1000 zł. Jeśli jednak bank przegra z nami, będzie musiał opłacić wszystkie koszty procesu sądowego.

Jeśli zatem spłaciłeś wcześniej kredyt, a bank odmawia zwrotu prowizji i innych opłat, nie pozwalaj się okradać. Skorzystaj z pomocy dobrej kancelarii prawnej i walcz o swoje pieniądze!

Osoby które chciałby dowiedzieć się więcej mogą wziąć udział w darmowym winiarze który odbywa się cyklicznie. Podczas webinaru jest omawiana szczegółowo procedura odzyskania środków od banku w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu.

Koniecznie przeczytaj:

Oceń mój artykuł:
1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (No Ratings Yet)
Loading...
Wpis pochodzi z kategorii: ,

O autorze