Jak poradzić sobie z długami i nie popaść w depresję?

Witam. Mam 31 lat. 8 lat temu zaciągnąłem pierwszą pożyczkę w banku. Spłaciłem ją, ale niczego się nie nauczyłem. 4 lata temu otworzyłem działalność i poczułem trochę gotówki. W tym samym roku kupiłem mieszkanie i zaczęły się długi, gdyż zaciągałem pożyczki na wykończenie mieszkania.

Później pożyczki na łatanie dziury w firmie. Obecnie mam ok. 10.000 zł zobowiązań miesięcznie. Nie mam z kim o tym porozmawiać, bo nie mogę spojrzeć rodzicom oraz mojej narzeczonej w oczy, że tak pokpiłem sprawę.

Pożyczki i kredyty kończą mi się najpóźniej w 2022 roku w marcu. Ale nie wiem jak brać powoli pieniądze na pokrywanie długów, gdyż powoli brakuje mi pieniędzy a niedługo ślub.

zadłużenie
Jak poradzić sobie z długami i nie popaść w depresję?

Spłacam kredyty z jakimiś kilkudniowymi poślizgami. Chciałem znowu zaciągnąć kredyt na lepszych warunkach, żeby te stare złodziejskie kredyty na wysokich procentach spłacić. Ale chyba opatrzność czuwa i nie udało mi się. Co robić?


Problem z długami

Myślę, że przy tak dużym zadłużeniu (raty zobowiązań na poziomie 10.000 zł/Msc), nie można sobie pozwolić na kolejne wydatki czy zapożyczanie się, a tym bardziej na nieszczerość… kłamstwo ma zawsze krótkie nogi :/

Skoro wkraczacie w tak poważny związek, jak planowane przez Was małżeństwo, upewnij się, że zaczniecie ten okres w pełnej szczerości. Na pewno Twoja przyszła żona, chciałaby wiedzieć wszystko o Waszej sytuacji finansowej. Daj jej ten przywilej, nawet jeśli będziesz musiał wyznać jej całą prawdę o problemach finansowych.

Oczywiście Twoja przyszła żona będzie miała prawo być na Ciebie zła, ale w dłuższej perspektywie, gdy emocje nieco opadną, doceni fakt, że zdecydowałeś się być z nią szczery do bólu. W ten właśnie sposób buduje się fundamenty mocnego związku…

Jeśli już zdobędziesz się na odwagę i Twoja przyszła żona będzie o wszystkim wiedzieć, musicie rozważyć odsunięcie w czasie ceremonii ślubu, bo wiadomo, że jest to dość duży wydatek i Ty z takimi długami, jakie masz, nie możesz sobie na to teraz pozwolić. Chyba że zdecydujecie się na małą kameralną ceremonię…

Jeśli już teraz zaczynają się u Ciebie poślizgi z terminowym wywiązywaniem się z zobowiązań, to najwyższy czas na rozmowy z wierzycielami. Celem takiej rozmowy, jest przede wszystkim wynegocjowanie zmniejszenia miesięcznej raty zadłużenia, poprzez wydłużenie okresu spłaty pożyczki czy kredytu.

Wiedz, że jeśli coraz bardziej będziesz spóźniał się ze spłatą rat (a na to się zanosi), to bank czy firma pożyczkowa, wcześniej czy później, rozwiąże z Tobą umowę pożyczki, czyli złoży tzw. wypowiedzenie umowy pożyczki.

Wtedy otrzymasz prawdopodobnie 30 dni na spłatę całej pozostałej kwoty pożyczki w jednej racie. Jeśli tego nie zrobisz, to Twoja wierzytelność trafi do wewnętrznej lub zewnętrznej niezależnej firmy windykacyjnej, dojdą wtedy koszt windykacji, które pokryjesz Ty ze swojej kieszeni.

Jeśli firmie windykacyjnej skończą się środki, zasoby czy sposoby na wyegzekwowanie od Ciebie należności, to sprawa najprawdopodobniej trafi do komornika, wtedy żarty się kończą, bo po uzyskaniu przez komornika sądowego nakazu zapłaty, komornik może zająć Twoje ruchomości lub nieruchomości i oddać je na licytację komorniczą.

Oczywiście będzie na Twój adres przychodzić liczna korespondencja jak nie z banku czy firmy pożyczkowej, to z firmy windykacyjnej, sądu czy od komornika. Więc Twoje długi, tak czy inaczej ujrzą światło dzienne…

Myślę, że w pierwszej kolejności powinieneś porozmawiać z wierzycielami, przyszłą żoną i ze swoją najbliższą rodziną, na pewno się kochacie, i rodzina, jak i przyszła żona – będą dla Ciebie oparciem! Zmaganie się z długami w pojedynkę to bardzo trudne zadanie, które bardzo przytłacza i wykańcza psychicznie.

Jeszcze odnośnie: „Chciałem znowu zaciągnąć kredyt na lepszych warunkach” no nie było to mądre posunięcie i naprawdę dobrze, że banki odmówiły Ci wsparcia.

Zapewne Twoja zdolność kredytowa nie pozwala na dalsze zadłużanie się, co wyjdzie Ci na dobre. Kolejny kredyt niewiele by zmienił w dłuższej perspektywie czasu, oprócz tego, że zwiększyłbyś swoje długi jeszcze bardziej.

Podsumowanie

Życzę Ci powodzenia z całego serca, trzymam za Ciebie kurczliwie kciuki. Wychodzenie z długów zacznij od rozmowy z przyszłą żoną i najbliższą rodziną. Następnie zabierz się za negocjowanie zadłużenia z wierzycielami!

Wybrane specjalnie dla Ciebie:

Oceń mój artykuł:
1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (No Ratings Yet)
Loading...
Wpis pochodzi z kategorii: ,

O autorze

1 komentarz w “Jak poradzić sobie z długami i nie popaść w depresję?”
  1. Jarosław Turbas

    Ale przykra sprawa, bardzo smutno się czyta takie historie. Ale trzymam kciuki, żeby wszystko poszło po Twojej myśli – z długów da się wyjść. Trzeba trochę czasu na to poświęcić i uzbroić się z cierpliwość.

Comments are closed.